Autor |
Elly
Tajniki Magii
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Czw 21:55, 20 Lip 2006
|
|
Wiadomość |
|
Naprawdę miło mi słyszeć, ze mój tekst Cię wciąga. Moze czujesz rozczarowanie, ponieważ moje poprzednie opowiadania zwierały o wiele dłuższe rozdziały i wprowadzały coś nowego? ( o ile w ogóle czytałaś )
Ok, daję kolejny rozdział. W nim opisałam historię Rivena ( czego to ja nie wymyśle ) Miłej lektury. Ten kaweł jest także długi , wiec powinnaś czuć satysfakcje Floro
X
-Riven!- zawołała Musa.
Riven leżał na brzuchu na karimacie. Obwiązany był jakimiś starymi bandażami, które całkowicie były przesiąknięte jego krwią. Musa podbiegła do niego i przykucnęła koło jego ciała.
-Och, Riven! Co oni z tobą zrobili? Jak ty wyglądasz?- przyglądała się jego plecom.- Trzeba go opatrzyć!
-Po to cię tu przyprowadziłem.- odrzekł Aster.
-A co ja jestem? Pielęgniarka?
-Jesteś dziewczyna, a chyba każda dziewczyna posiada takie cos jak ,cytuję „instynkt pielęgniarski”. No dobra, ty może jesteś wyjątkiem, bo taka chłopczyca może nie wiedzieć o takich sprawach.- odgryzł się.
-Jak mnie nazwałeś?
Ich kłótnie przerwał cichy jęk Rivena. Musa ponownie pochyliła się nad nim.
-Musimy zmienić mu ten stary opatrunek. Przynieś mi wodę.
Aster natychmiast wyszedł. Po chwili wrócił dźwigając dwa wiadra z wodą.
-Połóż je tutaj.-rozkazała.
Delikatnie zaczęła ściągać przekrwione bandaże. Starała się to robić jak najdelikatniej, ale i tak sprawiała Rivenowi ból. Kiedy skończyła ściągać brudne bandaże wzięła gąbke, zamoczyła w wiadrze z woda i delikatnie zaczęła zmywać krzepy krwi z jego pleców.
Aster bacznie przyglądał się jej.
-Przyszykuj mi nowe bandaże.-poprosiła.
Chłopak wstał i wziął prześcieradło ze swojego łóżka. Następnie wziął w zęby jeden kawałek i począł rozdzierać go na długie pasy.
-Nie macie tu żadnych środków opatrunkowych?- zdziwiła się Musa.
-Nie, nie mamy.-odparł krótko.
Przez chwile siedzieli oboje w milczeniu.
-Powiedz, dlaczego pomagasz Rivenowi?- zapytała Musa po dłuższej chwili.
Aster tylko się uśmiechnął.
-Ponieważ to mój przyjaciel.
-Przyjaciel? To dlaczego go biczowałeś? Mogłeś się sprzeciwić temu rozkazowi!- Musa nie kryła oburzenia.
-Bo nie mogę sprzeciwiać się rozkazom!
-Ale…
-Łatwo ci mówić, ponieważ ty nie musiałaś się tu wychowywać. Nie wiesz jakie panują zwyczaje w armii.
Ponownie nastała cisza.
-Powiedz mi, jak Riven stał się sługą Nestora.- poprosiła Musa nadal wycierając krew z pleców magika.
Aster spojrzał na nią, poczym zaczął jej opowiadać:
- Riven znalazł się tu wieku 13 lat tak jak ja. Jego ojciec- Risten był kiedyś zawodowym żołnierzem. Kiedy jego żona opuściła go, postanowił, ze wychowa syna na najlepszego wojownika. Na początku to mu się udawało. Jednak Risten był bardzo ambitny. Kiedy Riven osiągnął 13 lat stwierdził, ze odda go na szkolenie na dwór właśnie księcia Nestora.. Tu wtedy się poznaliśmy. Jednak kiedy Nestor został pokonany a nasz armia rozbita, część z nas postanowiła wrócić na swoje rodzinne planety czekając, Az nasz pan powróci. Z tego co się dowiedziałem Riven powrócił do siebie a ojciec wysłała go do czerwonej Fontanny. Tyle zdążył mi opowiedzieć, zanim…-spojrzał na przyjaciela.
Musa właśni kończyła bandażować mu plecy.
-… zanim nie pojawiłam się ja.- dokończyła za niego.
-No właśnie.- Asetr uśmiechnął się.
-Ale dlaczego wróciliście, ty i Riven, do Księcia Ciemności? Przecież nie musieliście, prawda?
-Wtedy uznano by nas za zdrajców, a to jest hańbiące dla żołnierza. Poza tym, jeśli ktoś wychowywał się w armii od wczesnych lat, to taki sposób życia jest najbardziej odpowiedni.
Z tego co widziałem, to Rivenowi pozostał ten jego trudny charakter, nieprawdaż?
Musa uśmiechnęła się lekko.
-Zaraz. A skąd wiedziałeś, ze pomogę ci przy Rivenie?- zapytała Musa- Przecież mogłam być dla niego kimś obcym.
-Wiedziałem, że jesteś kimś bliskim dla niego, ponieważ Riven nigdy się tak nie poświęcał dla innych, nawet dla mnie, chociaż nigdy nie było takiej potrzeby. Poza tym strasznie mnie zbluzgał kiedy nazwałem cię chłopczycą tam w podziemiach i zaproponowałem, abyś była damą dworu.
Ich rozmowę przerwał cichy jęk Rivena. Stawał się coraz bledszy. Na jego skroniach wystąpiły krople potu. Czarodziejka delikatnie dotknęła jego czoła.
-Ma gorączkę.- powiedziała z niepokojem. Sięgnęła po kawałek bandaża zrobionego z prześcieradła, zamoczyła go w wodzie i położyła delikatnie na jego czole.
-To mu chyba nie pomoże.- stwierdził Aster.
-Ale przyjemniej przez pewien czas obniży temperaturę.
Wzięła jeszcze jeden kawałek ,materiału, zanurzyła go w wodzie i tym razem położyła go na karku.
-Jak ten Rico mógł być taki okrutny. Tak znęcać się nad człowiekiem.
-Też nie wiem w co w niego wstąpiło. Zazwyczaj nie bije tak ostro…
-W ogóle nie powinien bić! Co to w ogóle ma znaczyć?!
-Uspokój się. Bo strażnicy tu jeszcze przyjdą i cie zabiorą do celi. A chyba tego nie chcesz.
Musa spojrzała na niego z pogardą, ale nic nie odpowiedziała.
-No, tak lepiej. Sama widziałaś jego blizny na torsie. Riven dostał ta karę trzy dni temu a już zaczęły się goić. Ale teraz to była jakaś furia u niego. Nigdy nie widziałem go w takim stanie…
-Przestań go usprawiedliwiać! To po prostu zły człowiek!
-Nie oceniaj go tak surowo. Owszem, jest może czasem porywczy, ale to on zawsze bronił nas przed obliczem Nestora, dostarczał pożywienia i koce. Dzięki niemu nasza armia była zdyscyplinowana.- Spojrzał na Musę.- Ale coś mi się wydaje, że to z twojego powodu tak się wściekł.
-Z mojego? A czemu?
-Ponieważ chyba zazdrościł Rivenowi, że jego dziewczyna przyszła po niego nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwo.
-Nie jestem jego dziewczyną!
-Tak, jasne.- zadrwił Aster. – Rico tez miał kiedyś dziewczynę, którą bardzo kochał. Pewnego dnia też się dla niej poświecił tak samo jak Riven dla ciebie, a ona go wyśmiała i zdradziła. Powiedziała, że znalazła sobie kogoś innego, lepszego. Od tego momentu Rico stał się oschły i chyba chciał pokazać Rivenowi, że jego poświęcenie idzie na marne, bo wszystkie dziewczyny są takie same i nie potrafią docenić tego gestu poświęcenia. Jak widać mylił się.- uśmiechnął się do Musy.
Musa również się uśmiechnęła. Spojrzała czule na Rivena i delikatnie pogłaskała go po włosach. Było widać, że pod wpływem jej dotyku jest o wiele spokojniejszy. Od tej chwili Musa i Aster już nie rozmawiali. Byli zbyt zmęczeni. Aster dał Musie koc a sam się przykrył jakąś starą peleryną.
-Jeśli nic się nie dzieje proponuję się zdrzemnąć. Nie wiadomo co jutro nas czeka.- rzekł chłopak szykując się do snu.
-A ja mogę tu być? Powinnam być raczej w celi…
-Możesz. Powiedziałem strażnikom, że idę się z tobą zabawić, a w moim baraku będzie mi wygodniej.
-Jak mogłeś!
-Wybacz złotko, ale to był jedyny sposób, abyś mogła tu przyjść. A teraz kładź się spać.
Ale Musa wciąż bacznie wpatrywała się w chłopaka.
-Nie bój się, nic ci nie zrobię. Jak chcesz mogę iść nawet spać na dwór.
-Nie, nie trzeba- odfuknęła czarodziejka i położyła się koło Rivena.
Aster zgasił świeczkę, która oświetlała wnętrze baraku.
„Błagam Winx! Przybądźcie jak najszybciej!”- wołała rozpaczliwie w myślach.
C.D.N
Post został pochwalony 0 razy
|
|