Autor Wiadomość
musa19995
PostWysłany: Nie 19:48, 27 Lis 2011    Temat postu: super

Sorry mialo byc czytala a nie pisala:D heh Cool
musa19995
PostWysłany: Nie 19:46, 27 Lis 2011    Temat postu: super

Hej... Strasznie mi sie podobają twoje opowiadania:D
Dziewczyno masz telent:P
Pisz dalej.. a ja z checia bede twoje opowiadania pisala:D Very Happy Smile
Elly
PostWysłany: Nie 13:56, 06 Sie 2006    Temat postu:

Tylko oni. Nie planuje kolejnych opowiadań w najblizszym czasie a wraz z nimi nowych postaci.
Flora
PostWysłany: Nie 12:33, 06 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
Dodatkowe informacje: Występuje w opowiadaniu „Zdrada”

No, to na pewno ^^ . Bedzie jeszcze ktos czy tylko oni? Smile
Elly
PostWysłany: Sob 22:42, 05 Sie 2006    Temat postu:

Pomyslałam, że dobrze by było przedstawiać wam nowe postacie wystepujące w moich opowiadaniach a własciwie podsumować ich cechy charakteru i wygladu oraz wyjaśnic nieco ich przeszłośc, więc daję dzisiaj po małej biografii bohaterów w każdym dziale z moim opowiadaniem.

Oto biografia osób wystepujaca w opowiadaniu "Zdrada":

Imię: Rico
Zawód: Generał, Naczelny Dowódca Sił Ciemności
Wygląd: Wysoki, młody chłopak o mocno opalonej skórze, długich, czerwonych włosach związanych z tył w kucyk. Nosi przepaskę na lewym oku. Na prawym policzku ma bliznę po długim i głębokim rozcięciu. Ubrany w długie czarne spodnie i czarną kamizelkę. Nosi długie, szare kozaki. Na prawym ramieniu ma wytatuowany symbol Księcia Ciemności.
Moc/Zdolności: Brak mocy magicznych/ Świetnie walczący wręcz.
Cechy charakteru: Odważny, pewny siebie, surowy i wymagający, ale w głębi duszy wrażliwy. Dba o swoich towarzyszy broni. Nie lubi okazywać swoich uczuć. Nieufny wobec obcych.
Broń: Długi i ostry miecz, zakończony rękojeścią w kształcie feniksa oraz łuk i strzały.
Ogólny opis: Rico to główny dowódca Sił Ciemności, która służy Nestorowi- Księciu Ciemności. Urodzony na Andros. Nie wiele wiadomo o jego przeszłości, rodzinie. Kiedyś miał dziewczynę, w której był bardzo zakochany, ale ona go porzuciła. Od tej chwili Rico nie ufa dziewczynom i nie wierzy w prawdziwą miłość. Jednak zmienia się to kiedy poznaje Layle.
Dodatkowe informacje: Występuje w opowiadaniu „Zdrada”.

Imię: Aster
Zawód: Jeden z żołnierzy Sił Ciemności, dawny przyjaciel Rivena z dzieciństwa.
Wygląd: Młody chłopak o śniadej cerze, z krótkimi, blond włosami i szarymi oczami.
Moc/Zdolności: -/ dobrze włada mieczem
Cechy charakteru: Lojalny wobec przyjaciół, troskliwy, ale też czasami niegrzeczny w stosunku do obcych. Dobrze rozumie zachowanie niektórych osób.
Broń: Miecz ze złotą rękojeścią.
Ogólny opis: Aster był kiedyś najlepszym przyjacielem Rivena w czasie kiedy razem szkolili się w armii Nestora. Jest opiekuńczy wobec swojego przyjaciela.
Dodatkowe informacje: Występuje w opowiadaniu „Zdrada”.
Jagodamusa
PostWysłany: Czw 20:39, 27 Lip 2006    Temat postu:

wowwww Very Happy wlasnie przeczytalam Smile tata odblokowal mi nat! zaraz dam nowa notke Smile
Elly
PostWysłany: Pią 17:03, 21 Lip 2006    Temat postu:

Dziś ostatni rozdział mojego opowiadania i w ogóle ostatnie opowiadanko w najbliższym czasie. Wszystkim bardzo dziekuje za komentarze Smile

XII

Od walki Templariuszy z armią Księcia Ciemności minęły dwa tygodnie. W wymiarze Magix znowu nastał spokój.
W Alfei właśnie kończyły się ostatnie zajęcia w tym dniu.
-To na razie Musa! Pamiętaj, ze po południu idziemy razem na zakupy!- zawołała Stella.
-Dobra to na razie!- odpowiedziała Musa i pożegnała się z dziewczynami.
Czarodziejka wyszła na zewnątrz. Szła przez dłuższy czas przez siebie. Po kilku minutach dotarła na polane w lesie. Tam tez położyła się na miękkiej trawie i zaczęła się bacznie przyglądać niebu.
-Cos cię trapi?- rozległ się za nią czyjś głos.
Musa usiadła. Tuż obok niej stałą Layla.
-Śledzisz mnie?- zapytała z uśmiechem.
-No cóż, chciałam sprawdzić czy wszystko u ciebie w porządku. Od dwóch tygodni chodzisz ciągle przygnębiona. Może doskonale udajesz, ze nic się nie stało, ale ja widzę, ze się martwisz.- Layla usiadła koło niej.
-Masz racje, martwię się o Rivena. Nie wiem co u niego słychać, w jakim jest sanie. Chłopaki też nic nie wiedzą. Ostatni raz go widzieli właśnie, kiedy pomogli nam zanieść go do Czerwonej Fontanny. Od tego czasu nie wyszedł z gabinetu lekarskiego. Poza tym… może to głupie, ale martwię się też o Astera i innych żołnierzy. Z tego co opowiadał mi Aster, to wcale nie są źli ludzie, tylko mieli ciężkie dzieciństwo…- z oczu Musy pociekły łzy.
-O to się nie martw. Faragonda powiedziała, ze tych chłopców zabrali do Świetlistej Skały, czyli z powrotem naucza się cieszyć życiem i nauczą się kochać. A jak chcesz, to mogę ci powiedzieć, że ta resocjalizacja wychodzi im na dobre.
-A skąd ty to wiesz?
-No bo…no dobra, powiem ci. Świetlistej Skale jestem dość często, ponieważ odwiedzam tam pewną osobę o pięknych czerwonych włosach, mocno opalonej skórze z przepaską na jednym oku..- Layla się zarumieniła kiedy zaczęła wymieniać cechy wyglądu tej osoby.
-Mówisz o Rico?- zapytała zdziwiona Musa.
-Eee… no tak. Skąd wiesz jak ma na imię?
-No cóż, trochę o nim słyszałam.
-On jest taki zły jak myślałam. Pamiętasz jak niosłyśmy Rivena do statku? Wtedy moją stronę poleciał czyjś miecz.
-Pamiętam, ale wtedy rozległ się jakiś metalowy dźwięk i miecz upadł na ziemię. Zastanawiałyśmy się wtedy jak to się stało.
-No właśnie. Wtedy zza drzewa ujrzałam Rica. To on wystrzelił strzałę, która spowodowała upadek miecza. Wtedy tej strzały nie dostrzegłaś, bo patrzyłaś czy droga jest wolna.
Musa sobie przypomniała, co na temat Rica mówił Aster.
„Czyli to jednak prawda”- pomyślała w duchu.
-A wiesz, ze Rico jest bardzo podobny do Rivena? Tez taki oschły i obojętny ,ale w głębi serca dobry i wrażliwy. Musisz mi dać parę wskazówek jaki takiego buntownika udobruchać.- mrugała do niej Layla.
Dziewczyny roześmiały się.
-No dobra, chodź, bo Stella znowu nas wyzwie, ze specjalnie się spóźniamy, żeby nie jechać z nią na zakupy.
-To idź już, a ja za chwilę przyjdę.
Layla poszła a Musa wstała i jeszcze raz spojrzała w niebo.
-Tak bardzo za tobą tęsknię, Riven…- powiedziała do siebie.
-Ja za tobą też.- rozległ się za nią męski głos.
Musa gwałtownie się odwróciła.
-Riven!- zawołał uradowana i rzuciła się w mu ramiona.
Riven podniósł ją z tej radości do góry.
-Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?
-Dziewczyny mi powiedziały, że szłaś w stronę lasu, więc poszedłem w tym kierunku.
-Eee…jak długo tu jesteś?- zapytała zmieszana Musa.
-Od zdania „…parę wskazówek jaki takiego buntownika udobruchać”. Jestem ciekaw, jakie ty masz sposoby, aby mnie udobruchać. No słucham.
Musa odwróciła głowę i starała się uwolnić z uścisku magika, jednak ten za nic nie chciał jej puścić.
-No dalej, słucham.- domagał się odpowiedzi. Po kilku minutach przekomarzania się, chłopak w końcu puścił czarodziejkę.
-Jak się czujesz?- zapytała z troską w głosie.
-O wiele lepiej.
-A co się stało kiedy odzyskałeś przytomność? Czy Saladyn był bardzo zły, że wróciłeś do Armii Ciemności?
Riven przez dłuższą chwilę milczał.
-Nie był zadowolony, ze przeszedłem na stronę zła, po tym co zrobiłem dla Magix. No wiesz, walka z Trix, Dakarem… Był zawiedziony. Ale postanowił mi dać szansę i nie wyrzucił z Czerwonej Fontanny. Pozwolił mi tu zostać, więc nie musiałem iść z innymi do Świetlistej Skały.
- A co się stanie z Asterem, Rico i z pozostałymi kiedy już wyjdą na walność? Aster mówił, ze wojsko to dla nich sposób na życie…
-Prawdopodobnie wrócą na swoje rodzinne planety i wstąpią do armii królewskiej, aby bronić swoich władców. Skoro mi się udało wrócić do normalnego życia, to dlaczego im ma się nie udać?- po tych słowach lekko się uśmiechnął.
Podszedł bliżej do Musy i ucałował ją w policzek.
-Dziękuję bardzo.- szepnął jej do ucha.
-Za co?
-Już ty dobrze wiesz, za co.
-A, no tak. – Musa się uśmiechnęła i przytuliła do Rivena.
W tej pozycji stali jeszcze przez chwilę.
W Magix znów zapanował spokój.

The End
Elly
PostWysłany: Pią 9:21, 21 Lip 2006    Temat postu:

Dobra, daje dziś dwie ostatnie części moego opowiadanka. Oto przedostatni rozdział.


XI

Muse obudziły głośne krzyki i huki. Przestraszona podnosiła głowę i rozejrzała się po pomieszczeniu. Dostrzegła Astera, który właśnie w pośpiechu ubierał koszule.
-Co się dzieje, Aster?- zapytała Musa.
-Zostaliśmy zaatakowani przez Templariuszy. Musieli się dowiedzieć, gdzie jest nas obóz.
Wziął za pazuchę swój miecz i bat.
-Nie wychodź z tego baraku. Na zewnątrz jest niebezpiecznie.
-A ty nei zostaniesz?
-Nie, muszę iść. Zajmij się Rivenem.
Aster wyszedł z baraku. Musa spojrzała na Rivena. Wciąż leżał nieprzytomny na brzuchu, ale oddychał już spokojniej a gorączka spadła. Czarodziejka delikatnie ogarnęła mu włosy z twarzy i uśmiechnęła się do niego czule.
-Musa! Musa!- usłyszała czyjeś wołanie.
„Layla!”- pomyślała.
-Layla! Tu jestem!- zaczęła krzyczeć.
Po chwili czarnoskóra czarodziejka weszła do środka baraku.
-Musa!- zawołała uradowana rzucając się w przyjaciółce w ramiona.- Tak się cieszę, ze cię widzę całą i zdrową!
-Ja również się cieszę.
-Chodź! Musimy stąd uciekać. Magicy i Templariusze walczą teraz z tymi łotrami, więc mamy szanse wyjść przez nikogo nie zauważone!
-A Winx?
-Dziewczyny zostały poza obozem. Dowódca Templariuszy kazał im tam zostać mówiąc, ze jest to niebezpieczne dla nich. Chodź!
-Nie Layla! Nie odejdę z stąd bez Rivena!
-On teraz przecież walczy!
-Nieprawda! Spójrz!
Wskazała na posłanie.
-Na bogów Andros! Czy to zmasakrowane ciało to Riven?
Musa skinęła głową.
-Ale…on żyje, prawda?- zapytała niepewnie Layla.
-Tak, ale jest bardzo w złym stanie. Musimy go natychmiast zawieść do Czerwonej Fontanny albo do Alfei, byle tylko uzyskał pomoc lekarską. Dalej, pomóż mi go z stąd wyprowadzić!
Obie podeszły do chłopaka i delikatnie podniosły go z ziemi a następnie wyprowadziły na zewnątrz.

C.D.N.
Elly
PostWysłany: Czw 21:55, 20 Lip 2006    Temat postu:

Naprawdę miło mi słyszeć, ze mój tekst Cię wciąga. Moze czujesz rozczarowanie, ponieważ moje poprzednie opowiadania zwierały o wiele dłuższe rozdziały i wprowadzały coś nowego? ( o ile w ogóle czytałaś Wink )
Ok, daję kolejny rozdział. W nim opisałam historię Rivena ( czego to ja nie wymyśle Rolling Eyes ) Miłej lektury. Ten kaweł jest także długi , wiec powinnaś czuć satysfakcje Floro Very Happy

X

-Riven!- zawołała Musa.
Riven leżał na brzuchu na karimacie. Obwiązany był jakimiś starymi bandażami, które całkowicie były przesiąknięte jego krwią. Musa podbiegła do niego i przykucnęła koło jego ciała.
-Och, Riven! Co oni z tobą zrobili? Jak ty wyglądasz?- przyglądała się jego plecom.- Trzeba go opatrzyć!
-Po to cię tu przyprowadziłem.- odrzekł Aster.
-A co ja jestem? Pielęgniarka?
-Jesteś dziewczyna, a chyba każda dziewczyna posiada takie cos jak ,cytuję „instynkt pielęgniarski”. No dobra, ty może jesteś wyjątkiem, bo taka chłopczyca może nie wiedzieć o takich sprawach.- odgryzł się.
-Jak mnie nazwałeś?
Ich kłótnie przerwał cichy jęk Rivena. Musa ponownie pochyliła się nad nim.
-Musimy zmienić mu ten stary opatrunek. Przynieś mi wodę.
Aster natychmiast wyszedł. Po chwili wrócił dźwigając dwa wiadra z wodą.
-Połóż je tutaj.-rozkazała.
Delikatnie zaczęła ściągać przekrwione bandaże. Starała się to robić jak najdelikatniej, ale i tak sprawiała Rivenowi ból. Kiedy skończyła ściągać brudne bandaże wzięła gąbke, zamoczyła w wiadrze z woda i delikatnie zaczęła zmywać krzepy krwi z jego pleców.
Aster bacznie przyglądał się jej.
-Przyszykuj mi nowe bandaże.-poprosiła.
Chłopak wstał i wziął prześcieradło ze swojego łóżka. Następnie wziął w zęby jeden kawałek i począł rozdzierać go na długie pasy.
-Nie macie tu żadnych środków opatrunkowych?- zdziwiła się Musa.
-Nie, nie mamy.-odparł krótko.
Przez chwile siedzieli oboje w milczeniu.
-Powiedz, dlaczego pomagasz Rivenowi?- zapytała Musa po dłuższej chwili.
Aster tylko się uśmiechnął.
-Ponieważ to mój przyjaciel.
-Przyjaciel? To dlaczego go biczowałeś? Mogłeś się sprzeciwić temu rozkazowi!- Musa nie kryła oburzenia.
-Bo nie mogę sprzeciwiać się rozkazom!
-Ale…
-Łatwo ci mówić, ponieważ ty nie musiałaś się tu wychowywać. Nie wiesz jakie panują zwyczaje w armii.
Ponownie nastała cisza.
-Powiedz mi, jak Riven stał się sługą Nestora.- poprosiła Musa nadal wycierając krew z pleców magika.
Aster spojrzał na nią, poczym zaczął jej opowiadać:
- Riven znalazł się tu wieku 13 lat tak jak ja. Jego ojciec- Risten był kiedyś zawodowym żołnierzem. Kiedy jego żona opuściła go, postanowił, ze wychowa syna na najlepszego wojownika. Na początku to mu się udawało. Jednak Risten był bardzo ambitny. Kiedy Riven osiągnął 13 lat stwierdził, ze odda go na szkolenie na dwór właśnie księcia Nestora.. Tu wtedy się poznaliśmy. Jednak kiedy Nestor został pokonany a nasz armia rozbita, część z nas postanowiła wrócić na swoje rodzinne planety czekając, Az nasz pan powróci. Z tego co się dowiedziałem Riven powrócił do siebie a ojciec wysłała go do czerwonej Fontanny. Tyle zdążył mi opowiedzieć, zanim…-spojrzał na przyjaciela.
Musa właśni kończyła bandażować mu plecy.
-… zanim nie pojawiłam się ja.- dokończyła za niego.
-No właśnie.- Asetr uśmiechnął się.
-Ale dlaczego wróciliście, ty i Riven, do Księcia Ciemności? Przecież nie musieliście, prawda?
-Wtedy uznano by nas za zdrajców, a to jest hańbiące dla żołnierza. Poza tym, jeśli ktoś wychowywał się w armii od wczesnych lat, to taki sposób życia jest najbardziej odpowiedni.
Z tego co widziałem, to Rivenowi pozostał ten jego trudny charakter, nieprawdaż?
Musa uśmiechnęła się lekko.
-Zaraz. A skąd wiedziałeś, ze pomogę ci przy Rivenie?- zapytała Musa- Przecież mogłam być dla niego kimś obcym.
-Wiedziałem, że jesteś kimś bliskim dla niego, ponieważ Riven nigdy się tak nie poświęcał dla innych, nawet dla mnie, chociaż nigdy nie było takiej potrzeby. Poza tym strasznie mnie zbluzgał kiedy nazwałem cię chłopczycą tam w podziemiach i zaproponowałem, abyś była damą dworu.
Ich rozmowę przerwał cichy jęk Rivena. Stawał się coraz bledszy. Na jego skroniach wystąpiły krople potu. Czarodziejka delikatnie dotknęła jego czoła.
-Ma gorączkę.- powiedziała z niepokojem. Sięgnęła po kawałek bandaża zrobionego z prześcieradła, zamoczyła go w wodzie i położyła delikatnie na jego czole.
-To mu chyba nie pomoże.- stwierdził Aster.
-Ale przyjemniej przez pewien czas obniży temperaturę.
Wzięła jeszcze jeden kawałek ,materiału, zanurzyła go w wodzie i tym razem położyła go na karku.
-Jak ten Rico mógł być taki okrutny. Tak znęcać się nad człowiekiem.
-Też nie wiem w co w niego wstąpiło. Zazwyczaj nie bije tak ostro…
-W ogóle nie powinien bić! Co to w ogóle ma znaczyć?!
-Uspokój się. Bo strażnicy tu jeszcze przyjdą i cie zabiorą do celi. A chyba tego nie chcesz.
Musa spojrzała na niego z pogardą, ale nic nie odpowiedziała.
-No, tak lepiej. Sama widziałaś jego blizny na torsie. Riven dostał ta karę trzy dni temu a już zaczęły się goić. Ale teraz to była jakaś furia u niego. Nigdy nie widziałem go w takim stanie…
-Przestań go usprawiedliwiać! To po prostu zły człowiek!
-Nie oceniaj go tak surowo. Owszem, jest może czasem porywczy, ale to on zawsze bronił nas przed obliczem Nestora, dostarczał pożywienia i koce. Dzięki niemu nasza armia była zdyscyplinowana.- Spojrzał na Musę.- Ale coś mi się wydaje, że to z twojego powodu tak się wściekł.
-Z mojego? A czemu?
-Ponieważ chyba zazdrościł Rivenowi, że jego dziewczyna przyszła po niego nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwo.
-Nie jestem jego dziewczyną!
-Tak, jasne.- zadrwił Aster. – Rico tez miał kiedyś dziewczynę, którą bardzo kochał. Pewnego dnia też się dla niej poświecił tak samo jak Riven dla ciebie, a ona go wyśmiała i zdradziła. Powiedziała, że znalazła sobie kogoś innego, lepszego. Od tego momentu Rico stał się oschły i chyba chciał pokazać Rivenowi, że jego poświęcenie idzie na marne, bo wszystkie dziewczyny są takie same i nie potrafią docenić tego gestu poświęcenia. Jak widać mylił się.- uśmiechnął się do Musy.
Musa również się uśmiechnęła. Spojrzała czule na Rivena i delikatnie pogłaskała go po włosach. Było widać, że pod wpływem jej dotyku jest o wiele spokojniejszy. Od tej chwili Musa i Aster już nie rozmawiali. Byli zbyt zmęczeni. Aster dał Musie koc a sam się przykrył jakąś starą peleryną.
-Jeśli nic się nie dzieje proponuję się zdrzemnąć. Nie wiadomo co jutro nas czeka.- rzekł chłopak szykując się do snu.
-A ja mogę tu być? Powinnam być raczej w celi…
-Możesz. Powiedziałem strażnikom, że idę się z tobą zabawić, a w moim baraku będzie mi wygodniej.
-Jak mogłeś!
-Wybacz złotko, ale to był jedyny sposób, abyś mogła tu przyjść. A teraz kładź się spać.
Ale Musa wciąż bacznie wpatrywała się w chłopaka.
-Nie bój się, nic ci nie zrobię. Jak chcesz mogę iść nawet spać na dwór.
-Nie, nie trzeba- odfuknęła czarodziejka i położyła się koło Rivena.
Aster zgasił świeczkę, która oświetlała wnętrze baraku.
„Błagam Winx! Przybądźcie jak najszybciej!”- wołała rozpaczliwie w myślach.

C.D.N
Flora
PostWysłany: Czw 18:22, 20 Lip 2006    Temat postu:

Nie ma sprawy, kazdy robi bledy Wink . Wiecej bledow nie zauwazylam Smile .
A co do zozdzialow:
Rozumiem dlaczego raz jest krotki rozdzial a raz dlugi, ale to troche denewuje, jak wciagasz sie w tekst i nagle koniec (odezwala sie ta, co pisze bardzo dlugie opowiadania Confused )
Elly
PostWysłany: Czw 13:14, 20 Lip 2006    Temat postu:

Racja, chodziło o MOCNE a nie grube Razz Chyba przestanę pisać wieczorami Confused Faktycznie krótkie, ale jak juz wcześniej pisałam, muszą być krótkie rozdziały, aby następne były dłuższe i ciekawasze. Dzis wieczorem dam naprawdę długi kawałek, więc to powinno Cię zadowolić Very Happy Jak będzie jeszcze jakiś błąd to daj mi znac. dzięki, że je wychwytujesz Smile
Flora
PostWysłany: Czw 12:40, 20 Lip 2006    Temat postu:

Jesli chodzi o rzemienie, to napisalas, ze ,,z pali zwisaly grube, ale cienkie rzemienie''. Nie moga byc jednoczesnie grube i cienkie Wink
Krotkie troche. Za krotkie. Mam nadzieje, ze nastepne beda troche dluzsze i bede mogla je przeczytac (siostra ma wolne :/ ). Czekam na wiecej Wink
Elly
PostWysłany: Czw 9:32, 20 Lip 2006    Temat postu:

Stwierdziłam, że Winx Club jest zbyt łągodne więc postanowiłam wprowadzić trochę dramatyzmu Twisted Evil . A jeśli chodzi o te pale i rzemienie tochodziło mo o to, ze rzemienie były przywiązane do pali i po prostu z niego zwiasały. I tymi rzemieniami przywiązali Rivena do tych pali (specjalnie umieściłam tam te rzemienie, aby nie było sytuacji, ze nagle zabrakło sznurów Laughing )
A teraz kolejny rozdział:

IX

Musa siedziała sama w celi. Była tak wyczerpana i zmęczona, ze nie miała siły użyć swojej magii. Przez cały dzień próbowała się zdrzemnąć, jednak ciągła myśl o Rivenie nie pozwalała jej na to. W końcu udało się jej zasnąć po południowym posiłku jaki dostała od strażników. Późnym wieczorem obudziła ją czyjś szept. Musa podniosła głowę do góry i spojrzała na kraty w drzwiach. Przy nich stał blond chłopak o śniadej cerze.
-Aster?- zdziwiła się Musa.
-Musisz mi pomóc.- szepnął do niej otwierając kluczem drzwi. Wszedł do środka i podszedł do czarodziejki. Ta gwałtownie odsunęła się do tył.
-Nie bój się. Nic ci nie zrobię.
-A jak mam ci wierzyć? Najpierw chciałeś zrobić ze mnie jakąś damę dworu, a potem…- głos jej ugrzązł w gardle.- …a potem biłeś tak bezlitośnie Rivena!
-Właśnie z jego powodu tu jestem. Musisz mi pomóc zająć się nim. Jest w ciężkim stanie.
-Jak to?
-Nie ma czasu na tłumaczenie. Wyjaśnię ci wszystko po drodze. Chodźmy.- wyciągnął do niej rękę.
-Ale nic mi nie zrobisz?- upewniła się Musa.
-Obiecuję. Chodź już.
Musa i Aster wyszli z lochu.

C.D.N.

Zaparszam dziś wieczorem na następny rozdział, który będzię baardzo długi i wyjaśni nieco przeszlośc Rivena i Rica.
Flora
PostWysłany: Śro 21:42, 19 Lip 2006    Temat postu:

OMG, ale brutalne o.O . Gdzie Ty takie cos wymyslasz? Very Happy
Ale i tak mi sie podobalo. Jestem ciekawa co bedzie dalej. Biedny Riven...
Pisz, pisz, pisz ^^
Edit: Znalazlam niezgodnosc... z pali nie mogly zwisac grube, ale cienkie rzemienie ^^
Elly
PostWysłany: Śro 19:03, 19 Lip 2006    Temat postu:

VIII

Powoli zaczął nastawać świt. Blade promyki słońca zaczęły przebijać się przez czarne chmury.
Musa i Riven zostali zaprowadzeni na plac, który umiejscowiony był pośrodku obozu. Na palcu zebrali się już żołnierze. Czarodziejka spojrzała na Rivena. Chłopak patrzył na dwa duże, drewniane pale, z których zwisały cienkie, ale mocne rzemienie.
Musa dostrzegła w jego oczach paniczny strach. Po chwili sama spuściła głowę. Wiedziała, co ich za chwilę czeka. Starała się o tym nie myśleć, ale było to zbyt trudne.
Nagle na środek placu wyszedł niski i dość tęgi chłopak o bardzo surowym wyrazie twarzy.
Rozwinął pergamin, który trzymał w ręku i przeczytał na głos:
-Zgodnie z rozkazem Naczelnego Dowódcy Armii Ciemności ma zostać wykonana kara w formie chłosty za niesubordynacje oraz za szpiegostwo. Jeden tuzin batów dla skazanych.
Chłopak zwinął pergamin.- Przywiązać ich do pali!- rozkazał.
Dwóch strażników chwyciło Muse pod łokcie i zaczęło prowadzić do pala.
-Stójcie! Biorę jej winę na siebie!- zawołał zdesperowany Riven.
Wszyscy spojrzeli w jego kierunku.
-Nie możesz o to prosić. Rozkazów Naczelnego Dowódcy nie można zmienić.- odparł sucho tęgi chłopak.
-A czemu nie? Skoro sam chcę.- powiedział z oddali gruby męski głos.
Z tłumu wyszedł Rico. Wszyscy żołnierze stanęli na baczność.
-No dobra, jak tak „ładnie” prosisz. Ale niech twoja przyjaciółka popatrzy sobie na to „przedstawienie”. Przywiązać go do pala!- rozkazał.
Strażnicy puścili Musę a zabrali Rivena. Przywiązali lewą rękę do jednego pala a prawą do drugiego. Następnie jeden ze strażników jednym szarpnięciem zdarł z niego koszulę. Teraz chłopak stał z obnażonymi plecami do tłumu.
-Widzę, że ostatnia kara nie za bardzo przemówiła ci do rozsądku.- rzekł Rico spoglądając na jego tors.
Musa podniosła głowę do góry. Na klatce piersiowej magika zobaczyła świeże blizny po uderzeniach batem.
”Riven!”- zawołała w myślach Musa.
-Aster, wykonasz karę!- zawołał Rico.
Blond chłopak o śniadej cerze wystąpił z tumu. Ku zdziwieniu Musy, Aster wyglądał na przestraszonego, ale nie tym, ze widział Rica, tylko, że ma wykonać karę.
-O to bicz. Zaczynaj!
Aster wziął bicz do reki i stanął za plecami Rivena. Magik spojrzał na niego katem oka. Aster rozprostował bicz, ale nadal się wahał z pierwszym uderzeniem.
-Na co czekasz?- poganiał go Rico.
Aster zacisnął zęby i uderzył biczem Rivena w plecy.
Riven skrzywił się, ale nie krzyknął. Aster wykonał jeszcze pięć uderzeń, przy których magik nie krzyknął ani razu, jednak zbladł potwornie.
-Za mało się starasz, Aster.- upomniał go Rico.- Przyłóż się, ale zajmiesz jego miejsce.
Aster przestraszył się tej groźby, ponieważ kolejne sześć uderzeń były mocniejsze. Z twarzy Musy leciały obficie łzy. Cały czas sobie wyrzucała, ze to jej wina, ze niepotrzebnie tutaj przyszła. „Trzeba było posłuchać Layli”- myślała w duchu.
Po pierwszym tuzinie batów Rico kazał przerwać wykonywanie kary. Podszedł do Astera.
-Odejdź stąd. Pokaże ci jak powinna wyglądać kara chłosty!- odwrócił się do Rivena, który był wycieńczony, ale przytomny, a jego plecy były pokiereszowane.- Patrz dziewczyno! Na pewno będziesz mi wdzięczna, ze zgodziłem się na darowanie ci kary. Bo mojego uderzenia na pewno byś nie przetrzymała.- zamachnął i uderzył Rivena z całej siły.
Riven krzyknął. Z pleców polała się krew.
-Przestań!- krzyknęła rozpaczliwie Musa.
-Jeszcze jedno słowo, a twój przyjaciel dostanie dwa baty więcej!- zagroził jej Rico.
Czarodziejka już więcej się nie odzywała. Odwróciła tylko głowę. Nie mogła nawet zatkać sobie uszu rekami, ponieważ miała je skrępowane z tył za plecami.
Z czasem krzyki Rivena stały się słabsze aż w końcu przy dwudziestym uderzeniu ucichły. Riven stracił przytomność i zawisł bezwładnie. Jego plecy były całkowicie zakrwawione.
Rico wykonał jeszcze cztery uderzenia. Uderzenia wykonywał z jakąś dziwna pasją, ale nie dlatego, ze sprawiało mu to przyjemność, tylko jakby to robił z wielką złością i nienawiścią.
-Dobra, to koniec. Rozejść się. I zabierzcie dziewczynę do celi.
Żołnierze rozeszli się, strażnicy zabrali ze sobą Musę, a na placu zostali jedynie Rico i Aster.
Rico zwinął bat i wziął wiadro z zimną wodą. Podniósł je do góry i oblał plecy Rivena. Magik natychmiast odzyskał przytomność.
-Zabierz go.- rozkazał dowódca.
Aster był zdziwiony zachowaniem generała. To zupełnie nie było w jego stylu. Rico przecież nie zna takiego słowa jak „współczucie”.
Aster odwiązał Rivena i delikatnie, nie dotykając jego placów, przerzucił go na swoje ramię i zaniósł z powrotem do baraku.

C.D.N.

Powered by phpBB © 2001,2005 phpBB Group